Harry samotnie poszedł do szatni. Była tam Ginny. Nie mogąc się powstrzymać, zapytał:
- Co ci strzeliło do głowy, żeby atakować Roxanę?
- Jeśli dobrze nie widziałeś to ona mnie zaatakowała. Ja po prostu się broniłam. Ale nikt mi nie uwierzy, więc możesz zapomnieć o tym, co ci mówiłam. - w tonie Ginny był rażący chłód.
- Co ma znaczyć "zaatakowała"? Przecież to ty ją zwaliłaś z miotły.
- A to, że chciała rzucić na mnie zaklęcie. A poza tym ona jest kimś innym niż się wam wydaje...
- Dokończ.
- Ona nie jest osobą, za którą się podaje. To zwolenniczka Voldemorta.
- Co?!
- Ma Mroczny Znak.
- Ginny, co za głupoty opowiadasz. Przecież ją torturował Voldemort.
- Może chciał ją w ten sposób ukarać, hę?
Harry w niedowierzaniu opuścił szatnię. Znalazł Rona i Hermionę. Ron byl osłupiały, a Hermiona zła na Ginny.
- Jak ona mogła coś takiego zrobić? Mnie to się nie mieści w głowie.
- Ona uważa, że Roxana jest od Volemorta.
- CO?! - odezwał się Ron
- Powiedziała, że ma Mroczny Znak.
- Harry, żartujesz, prawda? - zapytała cicho Hermiona
- To chyba jasne! - zawołał Ron - Jest zazdrosna. No bo widzisz... wpadłeś Roxanie w oko... - dokończył z nutą zazdrości.
- Właśnie... - szepnęła Hermiona
- Ale co?
- Przecież Roxana chce być bliżej ciebie, a Voldemort po to ją posłał...
- Nie możecie mówić SAM-WIESZ-KTO?
- Nie!
- Szkoda.
- Wracając do tematu, Roxi może być śmierciożercą...
- Przecież ona nie używa czarnej magii!
- Może teraz nie używa...
- Słucham? Widzę, że o mnie rozmawiacie - nagle przy nich pojawiła się Roxana.
- My tylko tak sobie gadamy...
- Właśnie, tylko tak sobie.
- Uważacie, że jestem śmierciożercą?
- Nie, ależ skąd!
- Słyszłam waszą rozmowę. Ale jak chcecie dowodu to proszę. - zaczęła podwijać rękaw u prawej ręki.
- Czekaj! Przecież Mroczny Znak u śmierciożercy jest na lewym ramieniu...
Fajnie się rozkręca...
OdpowiedzUsuńZajebiście, co dalej?
OdpowiedzUsuńŚwietne :P
OdpowiedzUsuńFajny blog :)
OdpowiedzUsuńWow, ciekawie, co będzie dalej??
OdpowiedzUsuń