czwartek, 26 kwietnia 2012

        Hermiona, ku zdziwieniu wszystkich odwzajemniła pocałunek. Harry zauważył, że na twarzy Rona pojawiły się czerwone plamy. Rudzielec zaciskał pięści i rzucał wściekłe spojrzenia na całującą się parę, a po chwili wyszedł. Potter pobiegł za nim, czując, że zaraz zwymiotuje. Zauważył Weasley'a na końcu korytarza przy oknie. Podszedł do niego, ale nie wiedział jak ma go pocieszyć... Poklepał go po ramieniu i szepnął:
- Wszystko będzie dobrze.
W pokoju wspólnym: 
       Charlie i Hermiona po pocałunku patrzyli sobie głęboko w oczy, gdy Hermiona nagle się wyrwała i uciekła. Biegła prosto przed siebie i zatrzymała się dopiero w łazience Jęczącej Marty.
- Ooooooch, widzę, że mam gościa - powiedziała zdrażnionym tonem Jęcząca Marta
- Zostaw mnie!
- Co się stało? Czyżby już nikt cię nie lubi?
- Mówiłam ci, żebyś mnie zostawiła!
- No dobra dobra...
         I tak mijały minuty. Jęcząca Marta powróciła do swojego hobby, czyli pojękiwania. Nagle ktoś wszedł do łazienki. Hermiona szybko otarła łzy. I nagle zobaczyła cień wysokiej postaci. Nagle przed nią zjawił się Ron. Jego mina przejawiała mieszaninę zdumienia i zrezygnowania.
- A to ty... To ja nie będę przeszkadzał... - i ruszył w kierunku drzwi, gdy nagle Hermiona nieoczekiwanie przytuliła się  do niego.

***
W gabinecie Severusa Snape'a:
           Snatcher zapukał w drzwi.
- Wejdź - usłyszał chłodny ton. Wszedł do środka. Naokoło było wiele półek. Na środku znajdowały się półki z dziwnymi substancjami. Po lewej leżała góra książek, a po prawej najróżniejsze dokumenty i wielka,tajemnicza skrzynia. Snape stał przy biurku.
- Siadaj.
         Charlie usiadł posłusznie.
- Wiem, kim jesteś. Wiem, że jesteś synem Czarnego Pana...
- Skąd pan to wie?
- Nie przerywaj mi! Otóż Czarny Pan chce cię widzieć.
- Jak to?
- Mówiłem ci, żebyś mi nie przeszkadzał!
- Przepraszam.
- Jak wcześniej mówiłem, Czarny Pan bardzo by chciał cię ujrzeć. Jutro o 18 wybierasz się ze mną do niego. I pod żadnym pozorem mi stąd nie uciekaj, bo w tych czasach trudno uciec z tej szkoły. Będziesz miał pewne zadanie do wykonania, ale o nim powiem ci jutro o 18. Do widzenia!
- Do widzenia. - powiedział Charlie zaskoczony i wyszedł.


Wiem, że mało napisałam. Wybaczcie mi.

wtorek, 24 kwietnia 2012


      Snape teleportował się przy bramie do Hogwartu. Tam na niego czekał dyrektor.
- I co? Jakie zadanie ci zlecił?
- Mam przyprowadzić Charliego Snatchera, Albusie... Możesz mi wyjaśnić, co on ma wspólnego z Czarnym Panem?
- Otóż obawiam się, że to syn Voldemorta... Był przez pewien czas z mugolaczką, która go okłamywała, że jest czarownicą i tak chodzili ze sobą dwa miesiące. Kobieta zaszła w ciążę i uciekła. Teraz Voldemort chce wykorzystać Charliego do swoich celów związanych z Harrym. No cóż, będziesz musiał mu go dać w jego ręce...
- Albusie, ty wiesz, o czym mówisz?!
- Wiem, niestety wiem... jednakże nie pójdzie tam tylko z tobą - i tu zaczął opowiadać swój plan, o którym dowiecie się nieco później
- Dobrze.
- Możesz iść.
W pokoju wspólnym Gryffindoru:
- Charlie, nie martw się, Dumbledore coś wymyśli - pocieszał go Ron
- On na pewno będzie chciał mnie dopaść!
- Wiesz co, za bardzo użalasz się nad sobą. - zauważył Harry, który był już zmęczony jego gadaniem.
- Ja się użalam nad sobą?!
- TAK, UŻALASZ SIĘ! - krzyknął głośno, ale spostrzegł, że wszyscy wbili na niego wzrok, więc obniżył ton do groźnego szeptu - Voldemort na mnie poluje, po to, żeby zabić już od wielu lat i jakoś nie rozpaczam!
- Tak?! A ty myślisz, że ja tylko o sobie myślę?!
- Tak, właśnie tak myślę - oznajmił mu dobitnie i przez krótką chwilę rozkoszował się tymi słowami, gdyż Charlie wyglądał tak, jakby go ktoś spoliczkował.
- Ja o sobie nie myślę, Potter! - w tej chwili wyciągnął różdżkę i wycelował w Harry'ego, lecz na jego nieszczęście zjawił się w pokoju Snape we własnej osobie. Jego obecność spowodowała, że stał się głównym obiektem, który obserwowano. Snape zdawał się tym nie przejmować.
- Snatcher, do mojego gabinetu. Jutro o 15.
- Dobrze, panie psorze.
         I Snape wyszedł a za nim czarna szata powiewała tak, że przypominał nietoperza. Cisza, która zapanowała, kiedy przybył prysła. Wszyscy zaczęli tworzyć hipotezy na temat tego, czego Snape chce od Charliego.
- Może on chce go zabić? - zapytał jakiegoś Gryfona Collin Creevey
- Nie, na pewno nie. Głupi ty jesteś, przecież tutaj jest Dumbledore.
       Harry, Ron i Hermiona również mieli swoje hipotezy.
- Może on chce go uczyć oklumencji... no wiecie jak kiedyś mnie?? - zastanawiał się Harry
- Możliwe, a może chce go nauczyć obrony przed Voldemortem... Ron, uspokój się...
        Charlie siedział bezruchu na fotelu i po jego minie widać było, że zamyślił się głęboko. Podeszła do niego Hermiona.
- Nic ci nie jest? - zapytała z troską
         Charlie bez żadnego ostrzeżenia pocałował ją w usta.

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

            Harry, Ron, Hermiona i Charlie posłusznie wyszli z jego gabinetu. Wszyscy kierowali się do pokoju wspólnego Gryfonów, oprócz Rona, który niechętnie poszedł w stronę lochów. W pokoju wspólnym Gryffindoru:
- Jak myślicie, co on zrobi? - zapytał Charlie
- Hmm... nie wiem... rzuci jeszcze dodatkowe zaklęcia ochronne - zastanawiała się głosno Hermiona, patrząc beznamiętnie w okno ukazujące piękne drzewa, lekko przechylające się na północ.
- Ale co ma do tego Snape? - Harry odkąd wyszli z gabinetu dyrektora nie myślał o niczym innym. - Przecież to zdrajca!
- Harry, uspokój się. Dumbledore mu ufa, to my także powinniśmy.
- Ale ja mu nie ufam! Jaką sprawę ma do niego Dumbledore?
- Nie wiem... niestety nie wiem - węstchnęła z żalem Hermiona.
W tym samym czasie w gabinecie Dumbledore'a:
          Snape wszedł do gabinetu. Na jego twarzy malował się nieodgadniony wyraz twarzy.
- W jakiej sprawie mnie wezwałeś?
- Severusie, mam do ciebie prośbę.
- Jaką?
- Czy mógłbyś przejść się do Voldemorta? - gdy to powiedział, Snape odczuł, że jego Mroczny Znak zaczął go palić
- Właśnie mnie wzywa, Albusie.
- To sprzyjająca okoliczność. Twoim zadaniem będzie wydobycie z Voldemorta zamiarów co do Hogwartu... co do osób znajdujących się w Hogwarcie...
- Co masz na myśli?
- Dowiesz się innym razem. Idź już do niego...
U Voldemorta:
          Snape już pojawił się przy bramie, gdy pewna kobieta do niego przemówiła:
- Imię i nazwisko i sprawa, dla której przyszedłeś.
- Severus Snape, Czarny Pan mnie wezwał.
Brama automatycznie się sama otworzyła ukazując piękny plac Malfoy'ów. Po lewej stronie trawnika znajdowała się fontanna z wężem na środku. Gdyby Snape się zbliżył, dostrzegłby, że na tej fontannie jest wyryta litera S. Zaś po prawej stronie stały dwa pawie z pięknymi, barwnymi piórkami. Snape nieczuły na to piękno  pomaszerował dalej. Zapukał w drzwi. Otworzył mu Glizdogon.
- Witaj, Severusie... co za miła niespodzianka...
- To zależy dla kogo - mruknął chłodno Snape i wszedł do środka. Pojawił się w pokoju gościnnym, w którym stał jeden wielki stół, w którym spokojnie mogłoby zasiąść ze sto osób.
- Witaj, Severusie. Cieszę się, że do mnie przybyłeś. - Voldemort, który siedział na miejscu głównym wykrzywił nieznacznie wargi. - Usiądź tutaj. Jesteś jednym z niewielu, którym mogę zaufać.
- Dziękuję ci, panie.
- Poczekajmy jeszcze na innych...
         Minęło 10 minut dopóki nie rozpoczęło się spotkanie.
- Wezwałem was tutaj w bardzo ważnej sprawie. Jak się domyślacie Albus Dumbledore wzmocnił środki ochronne Hogwartu. Jednakże znalazłem pewien słaby punkt. Jest nim pewna osoba znajdująca się w Hogwarcie. I oto nadszedł czas, by nasz Severus się wykazał...
- Jak, panie?
- Otóż przejdźmy się po dworze naszych ukochanych Malfoy'ów.
       I tak wyszli z pomieszczenia.
- Severusie, dostaniesz ode mnie zadanie, które wymaga lojalności i wierności co do mnie. Mam nadzieję, że je wykonasz.
- Ależ oczywiście, panie.
- Przypowadzisz do mnie Charliego Snatchera.
- Ale dlaczego?
- No bo widzisz, on jest mi bardzo potrzebny...
- Dobrze, zrobię to.
- Możesz już iść.

Witajcie^^

Może na początku coś powiem o sobie... Mam na imię Kamila. Mam 13 lat  jak narazie... Tutaj został przeniesiony mój blog pt. "Harry Potter i jego nowe przygody" (http://potteromaniadlaprawdziwychpotteromaniakow.blog.onet.pl/)

Postaram się, by notki tutaj pojawiały się jak najczęściej. Mam nadzieję, że tutaj ten blog się Wam także spodoba :)


Wyrzeźbiono różdżką 24.04.2012