sobota, 6 października 2012

:D

    Klara przerażona wstała. Jej pierwszą myślą było to, żeby ochronić ciało. W galopującej się wyobraźni ujrzała jak ten potwór pożera leżącego bezwładnie przed nią mężczyznę. Nawet w jej głowie nie był to przyjemny widok. Nie miała odwagi jednak patrzeć na zakrwawione ciało, ale też wiedziała, że nie może zostawić Toma tutaj, bo rzuci się na niego wilkołak o ile był tylko jeden. Rzuciła zaklęcie ochronne wokół tego ciała i pobiegła w stronę zamku, co jakiś czas miotając urokami na wszelki wypadek.
    Biegła tak do końca, aż dotarła do zamku. Widziała przechodzącego profesora  Dumbledore'a.
- Panie profesorze!
- Słucham, panno Klaro - spojrzał na nią łagodnie.
- Profesor Riddle... - miała trudności z oddychaniem - Wilkołak zaatakował go... w... Zakazanym Lesie... Uciekłam... i ochroniłam... profesor Riddle nie żyje... powiedział mi, żebym... żebym przekazała... pani Russo, że ją przeprasza... i że... nie chciał.... nie chciał umrzeć...
- Pokaż mi to miejsce - przerwał Dumbledore nie czekając na wyjaśnienia. Klara zaprowadziła go do miejsca, w którym znajdowały się zwłoki Toma Salazara Riddle'a. Były w stanie nienaruszonym, oczywiście od chwili, gdy je ochroniła Gryfonka.
    Dumbledore podszedł do Toma i zaczął rany starannie oglądać. W jego niebieskich oczach jarzyły się ogniki.
- Przynajmniej nie cierpiał długo. Atak był dobrze dopracowany. Chodźmy stąd. Nie jest odpowiedzialnie szwendać się po nocy w lesie - Dumbledore przetransportował zwłoki to Hogwartu. Klara za jego prośbą poszła do skrzydła szpitalnego, by pani Pomfrey dała jej coś na uspokojenie.
- Uważam, że Divia Russo na samym początku powinna się o tym dowiedzieć. O ile wiem, była mu najbliższą osobą. Proszę cię, Severusie, byś po nią poszedł.
    Po kilkunastu minutach rozległo się pukanie.
- Wejdź, proszę.
    Divia posłusznie weszła.
- Byłam wezwana przez Snape'a. Coś się stało, panie profesorze? - Divia zdawała się być zaniepokojoną.
- Mam dla ciebie wiadomość. Nie należy do dobrych. Wolałem, żebyś się dowiedziała jako pierwsza. Znałaś Toma najlepiej, ba, najdłużej.
- Tak, znam. Tak myślę - wtrąciła niepewnie. Wystraszyło ją użycie przez dyrektora czasu przeszłego. - Co z nim?
- Nie żyje - powiedział spokojnie Dumbledore.
- Nie żyje... - powtórzyła tępo Divia. Nie czuła się realnie. Myślała, że to sen. - A jak... jak... - nie mogła wykrztusić już ani jednego słowa. Nie płakała, gdyż szok jej na to nie pozwolił.
- Wilkołak go zaatakował w Zakazanym Lesie. Panna Klara z Gryffindoru jako ostatnia widziała go jako żywego. Powiedziała mi, że ostatnie słowa miała przekazać tobie. Ze względu na to, że przeżywa wstrząs nie będzie mogła ich powiedzieć. Ale powiedziała mi, więc mogę przekazać.
- Niech pan mówi.
- Chciał cię przeprosić i coś mówił, że nie chciał umrzeć.
    Te słowa przybiły Divię. Patrzyła nieprzytomnym wzrokiem.

3 komentarze: