wtorek, 24 kwietnia 2012


      Snape teleportował się przy bramie do Hogwartu. Tam na niego czekał dyrektor.
- I co? Jakie zadanie ci zlecił?
- Mam przyprowadzić Charliego Snatchera, Albusie... Możesz mi wyjaśnić, co on ma wspólnego z Czarnym Panem?
- Otóż obawiam się, że to syn Voldemorta... Był przez pewien czas z mugolaczką, która go okłamywała, że jest czarownicą i tak chodzili ze sobą dwa miesiące. Kobieta zaszła w ciążę i uciekła. Teraz Voldemort chce wykorzystać Charliego do swoich celów związanych z Harrym. No cóż, będziesz musiał mu go dać w jego ręce...
- Albusie, ty wiesz, o czym mówisz?!
- Wiem, niestety wiem... jednakże nie pójdzie tam tylko z tobą - i tu zaczął opowiadać swój plan, o którym dowiecie się nieco później
- Dobrze.
- Możesz iść.
W pokoju wspólnym Gryffindoru:
- Charlie, nie martw się, Dumbledore coś wymyśli - pocieszał go Ron
- On na pewno będzie chciał mnie dopaść!
- Wiesz co, za bardzo użalasz się nad sobą. - zauważył Harry, który był już zmęczony jego gadaniem.
- Ja się użalam nad sobą?!
- TAK, UŻALASZ SIĘ! - krzyknął głośno, ale spostrzegł, że wszyscy wbili na niego wzrok, więc obniżył ton do groźnego szeptu - Voldemort na mnie poluje, po to, żeby zabić już od wielu lat i jakoś nie rozpaczam!
- Tak?! A ty myślisz, że ja tylko o sobie myślę?!
- Tak, właśnie tak myślę - oznajmił mu dobitnie i przez krótką chwilę rozkoszował się tymi słowami, gdyż Charlie wyglądał tak, jakby go ktoś spoliczkował.
- Ja o sobie nie myślę, Potter! - w tej chwili wyciągnął różdżkę i wycelował w Harry'ego, lecz na jego nieszczęście zjawił się w pokoju Snape we własnej osobie. Jego obecność spowodowała, że stał się głównym obiektem, który obserwowano. Snape zdawał się tym nie przejmować.
- Snatcher, do mojego gabinetu. Jutro o 15.
- Dobrze, panie psorze.
         I Snape wyszedł a za nim czarna szata powiewała tak, że przypominał nietoperza. Cisza, która zapanowała, kiedy przybył prysła. Wszyscy zaczęli tworzyć hipotezy na temat tego, czego Snape chce od Charliego.
- Może on chce go zabić? - zapytał jakiegoś Gryfona Collin Creevey
- Nie, na pewno nie. Głupi ty jesteś, przecież tutaj jest Dumbledore.
       Harry, Ron i Hermiona również mieli swoje hipotezy.
- Może on chce go uczyć oklumencji... no wiecie jak kiedyś mnie?? - zastanawiał się Harry
- Możliwe, a może chce go nauczyć obrony przed Voldemortem... Ron, uspokój się...
        Charlie siedział bezruchu na fotelu i po jego minie widać było, że zamyślił się głęboko. Podeszła do niego Hermiona.
- Nic ci nie jest? - zapytała z troską
         Charlie bez żadnego ostrzeżenia pocałował ją w usta.

12 komentarzy:

  1. Kocham Harry'ego <3 / notodrummerz.blogspot.com / obserwacja + komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow... Fajna notka. piszesz ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  3. oo lubie Harry'ego ;)
    fajny blog :)

    zapraszam ; ewaa-farnaa-ef.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. ZaRyPiStE ! Też kocham Harrego Pottera ! :D
    Wejdziesz na mojego bloga ?=D
    http://fabulosa2737.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Super piszesz. :) Uwielbiam Harrego. ♥
    Zapraszam na mojego bloga. ;]
    http://pamietniki-samotniczki.blogspot.com
    Czytajcie, wypełniajcie ankietę i komentujcie. ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Super piszesz!!!Czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawie się rozpoczyna :) Czekam na kolejne rozdziały!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawie piszesz, masz talent i lekkie pióro ;) Bedziemy wpadać często (obie jesteśmy potteromankami) i zapraszamy też do nas, gdzie prezentujemy ręcznie wykonaną biżuterię i gadżety z sagi o Potterze :)
    Pozdrawiamy ;)
    Miona i TigerLily z lumos-art.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń